Sezon 2025 na długo zostanie w naszej pamięci – i to raczej nie jako rekordowy. Tegoroczne żniwa pokazały raz jeszcze, że w rolnictwie nic nie jest dane na pewno, a pogoda potrafi sporo namieszać.
Od wczesnej wiosny do pierwszych tygodni sierpnia – natura pisała własny scenariusz. Mimo że prognozy jeszcze zimą dawały nadzieję na dobry rok, rzeczywistość szybko zweryfikowała nasze oczekiwania.
Zaczęło się od suszy
W marcu i kwietniu wielu z nas patrzyło w niebo z nadzieją. Ziemia domagała się wody – a ta nie przychodziła. Wysiewy były opóźnione, zboża wschodziły nierówno. W niektórych rejonach brak opadów ciągnął się aż do maja, co wyraźnie odbiło się na kondycji roślin.
„U mnie na północy zboże ozime wyglądało wiosną obiecująco, ale jęczmień jary już nie miał szans – sucho jak w popiele.” – napisał jeden z rolników.
Potem przyszły ulewy – za późno i za dużo
Gdy już przyzwyczailiśmy się do suchych pól, nagle przyszły opady – ale nie takie, jakich potrzebowaliśmy. Zamiast delikatnego deszczu, pojawiły się intensywne burze, czasem nawet grad. Gleba nie była w stanie przyjąć tyle wody naraz. Miejscami pola stały w błocie, a dojrzewanie zbóż się opóźniło.
Czerwiec i lipiec upłynęły pod znakiem niepewności: jednego dnia palące słońce, drugiego oberwanie chmury. Trudno było zaplanować zabiegi ochrony, o zbiorach nie wspominając.
Żniwa opóźnione i nerwowe
Zbiory, które zwykle rozpoczynaliśmy już pod koniec lipca, w wielu miejscach ruszyły dopiero w sierpniu – i to z przerwami. Kombajny wjeżdżały w pola jak na loterii: tu się udało, tam się zakopało. Każde okno pogodowe wykorzystywane było do maksimum.
Plony? Nierówne. Na lepszych glebach jeszcze coś się obroniło, ale lekkie ziemie i zboża jare oberwały najmocniej. W wielu gospodarstwach słyszało się jedno zdanie: „To był sezon do przeczekania.”
Głos z pola
„Najgorsze jest to, że nie mamy już wzorca. Każdy sezon to totalna niewiadoma – pogoda robi z nas graczy w ruletkę, a nie rolników.” – pisze pani Monika z Lubelskiego.
„Zainwestowałem więcej niż zwykle, a plon niższy niż w 2022, który przecież też był trudny. Pogoda to dzisiaj największy koszt w produkcji.” – dodaje pan Adam z Wielkopolski.
Co dalej?
Sezon 2025 jasno pokazał, że odporność gospodarstw na zmienność pogodową będzie kluczowa w kolejnych latach. Co może pomóc?
-
Lepsze dostosowanie odmian do lokalnych warunków
-
Inwestycje w retencję wody i meliorację
-
Dywersyfikacja upraw
-
Uważniejsze planowanie zabiegów agrotechnicznych
Podsumowanie
Rok 2025 nie był rokiem sukcesów na polach – był rokiem testowania cierpliwości, odporności i elastyczności. Mimo wszystko warto wyciągać z niego wnioski – by kolejne sezony, choćby i trudne, nie zaskakiwały nas aż tak bardzo.